Ostatnie pożegnanie - Stanisław Brzeźniak...
Ostatnie pożegnanie
W dniu 29 listopada 2017 r. w Nysie odszedł na wieczny spoczynek Wielki Mistrz. Mistrz sportowego pióra. Jego relacje ze sportowych aren naszego regionu towarzyszyły nam przez wiele lat. Dzięki Jego tekstom na zawsze pozostały ślady dokonań głubczyckich sportowców wielu dyscyplin. Był obecny na niemal wszystkich imprezach sportowych. Także na spotkaniach głubczyckiej Polonii, o której pisał od początku swojego pobytu w naszym mieście. Miał swój niepowtarzalny styl pisania. Nikt nie pisał o głubczyckim sporcie tak dobrze, tak dużo i tak trafnie jak On. Ani przed Nim, ani po Nim…
Stanisław Brzeźniak urodził się 10 lipca 1933 r. w niewielkiej wiosce Kolonia Szczerbacka w powiecie Końskie. Okupację spędził na ziemi kieleckiej w pobliżu Lasów Koneckich, gdzie były największe oddziały partyzanckie. Na Opolszczyznę przyjechał w 1945 r., tuż po wyzwoleniu i znalazł się w powiecie niemodlińskim, gdzie dwa tygodnie wraz z innymi repatriantami spędził na stacji kolejowej w Graczach. Później zamieszkał wraz z matką w Tłustorębach. W 1952 r. przeniósł się do Koźla. Rok później rozpoczął działalność na niwie sportowej jako członek Wydziału Gier i Dyscypliny Podokręgu Piłki Nożnej w Kędzierzynie oraz jako sędzia okręgowy tenisa stołowego. Prowadził sekcję tenisa Odry Koźle, później Ruchu Steblów, Unii Blachownia Śląska, która kilkakrotnie była mistrzem Opolszczyzny i walczyła nawet o awans do I ligi krajowej. Przez trzy lata był prezesem Odry Koźle. Aktywnie działał w zarządzie Okręgowego Związku Tenisa Stołowego w Opolu, gdzie był prezesem i przewodniczącym wydziału szkolenia. Działał także w opolskich okręgowych związkach siatkówki i tenisa ziemnego.
Działalność dziennikarską Stanisław rozpoczął w listopadzie 1953 r., kiedy jego pierwsze publikacje ukazały się na łamach „Trybuny Opolskiej”. Były to artykuły o tematyce miejskiej Koźla. W 1956 r. napisał pierwsze artykuły w dziale sportowym „Trybuny Opolskiej”. W okresie swojego pobytu w Koźlu był redaktorem naczelnym miesięcznika „Głos Koźla” i tygodnika „Nowiny Kozielskie”. Jako korespondent sportowy publikował artykuły w wielu redakcjach, takich jak „Sport”, „Sport Śląski”, „Gazeta Opolska”, „Tygodnik Opolski”, „Dziennik Zachodni”, „Skrzydlata Polska”, „Zielony Sztandar”, „Kurier Polski”, „Łączność”, „Przegląd Sportowy”, „Tempo”, „Trybuna Opolska (Odrzańska)”, „Nowa Trybuna Opolska”.
Już jako mieszkaniec naszych Głubczyc, dokąd przeniósł się z Koźla w 1980 roku, Stanisław współpracował z regionalnymi wydawnictwami „Głos Głubczyc”, „Przegląd Powiatowy”, „Tygodnik Głubczycki”, „Echo Gmin”, „Kalendarz Głubczycki”.
W życiu zawodowym pracował we wrocławskim Przedsiębiorstwie Robót Budowlanych (1979-1988). W 1991 r. przeszedł na rentę. Otrzymał liczne odznaczenia i wyróżnienia: Brązowy Herb Głubczyc, Złota Odznaka Polskiego Związku Tenisa Stołowego, Złota Odznaka Ludowych Zespołów Sportowych, Złota Odznaka Polskiego Związku Badmintona i Medal 25-lecia PZBad, Srebrna Odznaka Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Ostatnie swoje artykuły Stanisław tworzył dla tygodnika „Echo Gmin”. Teksty pisał zawsze na swojej wysłużonej maszynie do pisania, w której brakowało już kilku liter i które odbijały się pustym miejscem na kartce papieru. Obce Stanisławowi były nowoczesne techniki medialnego przekazu. Był człowiekiem pióra z zupełnie innej epoki, dlatego niepowtarzalnym i unikalnym.
Czynne dziennikarstwo Stanisław zakończył wraz z likwidacją tygodnika „Echo Gmin” w 2009 roku. Pożegnał wówczas także nasze głubczyckie sportowe areny. Już bezpowrotnie. Zszedł z dziennikarskiej sceny w ciszy i z dala od sportu, który bardzo kochał i któremu poświęcił dużą część swojego życia.
Okres współpracy ze Stanisławem to chwile, gdy na łamach regionalnych periodyków sportowych wspólnie propagowaliśmy głubczycki sport i spędzaliśmy razem wiele czasu. Wspominam to jako dobrą naukę sztuki dziennikarskiej. Stanisław zawsze wtedy mówił do mnie, że widzi mnie jako swojego następcę. Nic się jednak takiego nie wydarzyło. Nie jest tak prosto i łatwo dorównać Wielkiemu Mistrzowi i raczej jest to niemożliwe. Wraz z Jego odejściem zakończyła się bezpowrotnie pewna epoka sportowego dziennikarstwa w Głubczycach. Nikt nie pisał o głubczyckim sporcie tak dobrze, tak dużo i tak trafnie jak On. Ani przed Nim, ani po Nim…
Odpoczywaj w spokoju, Staszku… Zapewnie piszesz dzisiaj swoje kolejne teksty o Lidze Szóstek Archaniołów lub innych wyczynach w sportowym Niebie na swojej nowej maszynie do pisania…
Robert Stebnicki